Na początku kwietnia dostałam do realizacji zlecenie, które napełniło mnie otuchą i nadzieją, na to, że da się zarabiać na rysunku, nawet jako osoba która dopiero wchodzi na rynek i próbuje własnych sił – niezależnie od zatrudniania się na etacie…
W każdym razie, ilustruję ksiązkę dla dzieciaków. Taką do nauki języka angielskiego i prawdę mówiąc jest to niemałe wyzwanie! Bowiem, rysunek dla szkraba rządzi się swoimi prawami, to raz. Dwa, dziecko – dziecku nierówne, a co za tym idzie rysunek też nie jest taki sam. To co dobre dla 3 latka, nie jest tak samo dobre dla 6 i 10, a nawet dla 14 latków. Także trzeba się uczyć, trzeba szperać, przeglądać i…. przypominać sobie, jak to było, jak się świat widziało mając lat mniej o tą cyferkę w przodu.
I ja mając już te swoje niemal 30, nagle muszę cofnąc się do wieku 6. I co się okazuje? Że nagle nie wiem, jak się dom rysuje, albo samochód, albo… ludzi.
Z takich kombinacji, raczej w ramach ciekawostki, mogę wrzucić rysunki, zbyt zaawansowane, aby wejść w skład książki, a jednak takie, które przypadły mi do gustu i pozwalają utrzymać wiarę w moje możliwości. W mój rysunek i w to, że pewność siebie, i wyluzowanie się działa cuda. Zwłaszcza, jeśli kochasz to co robisz.
Najlepiej nie być dla siebie tak surowym. Nie wymagać od siebie, aby rysować, jak mój ulubiony rysownik i po prostu… rysować. To takie proste! 😉
A z ciekawostek powiem, że coś jednak jest w tym, że rysujemy rzeczy tak jak je znamy. Że w każdej pracy można znaleźć pierwiastek autora. Ja przynajmniej dostrzegam to w moich pracach. Przypatrz się mój drogi czytelniku, też swoim – czy to rysunek, czy teksty – jeśli wkładasz w to serce, to nie zostanie ono niezauważone. I to jest chyba sposób na nieśmiertelność, przynajmniej u artysty (och, jakbym chciała odczarować to słowo! Brzmi ono nieco bucowato, tak, jakby osoba, która mówi o sobie artysta miała chodzić w czarnym golfie, pić wino i krytykować wszystkich i wszystko, a jednocześnie być dekadenckim. Bleh! Nie zgadzam się!). Swoją drogą, z wiekiem dojrzewam, i wypracowuje własne definicje słów, albo zachowań ludzi… kiedyś jeszcze pewnie znajdę okazję, żeby przybliżyć Tobie swoje myśli. Tymczasem, zostawiam Cię, z moimi rysunkami. Bądź łagodny! (także dla siebie!) 😉
Do zobaczenia!
???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????